Data: 2015-05-03
Dodał: Joe
Tytuł: Etyka zawodowa, głupcy
Gratuluję czujności, bardzo trafne spostrzeżenie
Odpowiedz
Data: 2015-05-03
Dodał: Maciej Borsa
Tytuł: Pożyjemy, zobaczymy...
Celne spostrzeżenie, choć być może przedwczesne. Te organizacje dopiero powstały, więc być może nie rozwinęły jeszcze pełnego zakresu planowanych działań. Trudno więc z całą pewnością oceniać. Ale celna uwaga "kontrurbanisty" może im pomóc, zwracając uwagę na podstawowe długoterminowe cele, inne niż tylko "żal za rozlanym mlekiem".
Wydaje się, że wszystkie te post-korporacje mogą mieć jakąkolwiek "wartość rynkową" jedynie wówczas, gdy dadzą pewien zakres gwarancji przyszłym klientom. A więc bezwzględnie muszą zająć się sprawami jakości, rzetelności, uczciwości - a więc etyki, bo tylko tą drogą mogą te wartości osiągać. Mam na myśli nowy warunek dobrowolności zrzeszania.
Bo jeśli mają stanowić jedynie "platformę do wewnętrznej dyskusji" to ich istnienie nie ma sensu. Sam fakt powstania kilku stowarzyszeń w miejsce jednej korporacji jest przejawem atomizacji i podziału środowiska, więc zaprzecza takim ewentualnym deklaracjom.
Inną sprawą jest doświadczenie przeszłości. Skoro Izba nie potrafiła zadbać o jakość, to dlaczegóż by miały potrafić to nowe stowarzyszenia? A może jesteśmy świadkami wyłonienia się właśnie tych "elit", które potrafią to zrobić, uwolnione od balastu wewnętrznych przeciwników, organizacyjnej "szarzyzny", "pogoni za mamoną" i "tumiwisizmu"? Przypuszczam, że inicjatorzy tych organizacji w dużej mierze właśnie tak uważają... Trudno z tym dyskutować, trudno zweryfikować, poznamy po efektach. Czyli niedługo sami zobaczymy...
Odpowiedz
Data: 2015-05-03
Dodał: Kontrurbanista
Tytuł: Re:Pożyjemy, zobaczymy...
@ Maciej Borsa
>>Celne spostrzeżenie, choć być może przedwczesne. Te organizacje dopiero powstały, więc być może nie rozwinęły jeszcze pełnego zakresu planowanych działań. Trudno więc z całą pewnością oceniać. Ale celna uwaga "kontrurbanisty" może im pomóc, zwracając uwagę na podstawowe długoterminowe cele, inne niż tylko "żal za rozlanym mlekiem". <<
Wątpię, czy moja "uwaga" może odnieść sugerowany przez Pana skutek:
przed rokiem (25.04.2014 r.) odniosłem się dość szczegółowo do kwestii przyszłości urbanistów (tj. nowej korporacji) w artykule "Korporacja Urbanistów Rzeczpospolitej" i równocześnie tworząc nową podstronę poświęconą temu tematowi pt.: ""URBANIŚCI RZECZPOSPOLITEJ"
Odpowiedz
Data: 2015-05-04
Dodał: Maciej Borsa
Tytuł: Re:Re:Pożyjemy, zobaczymy...
Też wątpię, ale mam nadzieję...
Alternatywą byłoby przekonanie, że wszystkie te kadłubkowe stowarzyszenia są kontynuacją nieudolnej "obrony Izby", tylko że już w już zupełnie zatomizowanej formie. Obrony przegranych racji podejmują się niedobitki, jak w końcowej fazie każdej wojny. A że obrona była nieudolna bo wychodziła ze złych założeń - o tym i Pan i ja pisaliśmy w innych miejscach, od paru lat. Ja nawet miałem okazję wygłaszać ten pogląd na Krajowym Zjeździe Izby - nie zjednało mi to jednak słuchaczy. W tym środowisku tego typu głos był raczej egzotyczny. Stąd sądzę, Pańska "ksywa".
Czasem wydaje mi się, że być może właśnie tak jest, że to gra końcowa czegoś, co przeminęło. Dlatego podtrzymuję w sobie nadzieję, że się mylę...
Odpowiedz
Data: 2015-05-04
Dodał: Kontrurbanista
Tytuł: Re:Re:Re:Pożyjemy, zobaczymy...
@ Maciej Borsa
Zapewne Pana zaskoczę, ale chcę się odnieść wyłącznie do poniższego fragmentu:
>>W tym środowisku tego typu głos był raczej egzotyczny. Stąd sądzę, Pańska "ksywa".<<
Użyte przez Pana określenie: "ksywa" trochę mnie smuci, ponieważ od początku istnienia portalu jego nazwa była formą świadomego, zamierzonego określenia jaki będzie jego charakter. W logo portalu znajdzie Pan zobrazowanie tego zamysłu. To nie był pomysł bycia systemowym "antyurbanistą", ale urbanistą krytycznym wobec "planistycznego realu". Przy okazji zwracam uwagę, że wszystkie moje wypowiedzi na tym portalu są podpisane moim imieniem i nazwiskiem - przez sześć lat funkcjonowania portalu to wszyscy moi adwersarze (poza dwoma wyjątkami) poukrywali się za nickami (czy raczej ksywami). Zastanawiam się, dlaczego? Czyżby wstydzili się własnych wypowiedzi?
Odpowiedz