2009-06-02 20:02

Planowanie przestrzenne od nowa – czyli dlaczego obecną ustawę należy wyrzucić do kosza (1)

 Zaledwie 6 lat „rewolucji” i oto skutki - „dzięki” ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym zamarło w Polsce planowanie przestrzenne. Całkowicie. Takie są „owoce” z tego „drzewa”. To wystarczająca przesłanka aby ustawa znalazła się natychmiast w koszu. 

Oczywiście, zawsze może się znaleźć ktoś, kto przewrotnie postawi sprawę na ostrzu noża: czy planowanie przestrzenne jest jeszcze komukolwiek potrzebne czy też nie ? 

To rzeczywiście intrygujący temat - pozostańmy przy nim chwilę.

Nie wchodząc w meritum możemy śmiało stwierdzić: jeśli planowanie jest potrzebne to ustawa o takiej „skuteczności” j.w. powinna być niezwłocznie poddana całkowitej utylizacji.

A co w sytuacji, kiedy przyjmiemy, że planowanie przestrzenne nie jest potrzebne? No cóż, wtedy taka ustawa staje się wręcz idealnym narzędziem do zakończenia całego procesu „kończenia” planowania przestrzennego – wystarczy nie przeszkadzać i pilnować by inni nie przeszkadzali. Ewentualnie można tylko dyskretnie zasygnalizować kierunek, w którym zmierzamy: tytuł ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym zamienić na ustawa o likwidacji planowania przestrzennego – resztę pozostawiając bez zmian.

Nie ma niestety róży bez kolców – drugi wariant stawia pod znakiem zapytania sens istnienia wszystkich (jakże licznych) podmiotów czerpiących z planowania przestrzennego i pokrewnych (izby zawodowe, pracownie, biura, wydziały, departamenty, instytuty, katedry, uczelnie, kancelarie itd., itp.). 

Obecne próby nowelizacji ustawy, akceptujące generalne założenia dotychczasowej filozofii planowania przestrzennego, volens nolens, stają się jedynie inną wersją ustawy „likwidacyjnej”.

A „podmioty czerpiące” wciąż uparcie milczą. Silentium videtur confessio!

—————

Powrót








 


   PUBLIKACJE PORTALU