0472. Planistyka polska - erozja systemu (3)
NADZÓR SĄDOWO-ADMINISTRACYJNY
Parafrazując łacińską sentencję można śmiało powiedzieć – NSA locuta causa finita.
Temu sposobowi myślenia, o roli, jaką w polskiej planistyce odgrywa orzecznictwo sądowo-administracyjne podporządkowane jest funkcjonowanie wszystkich pozostałych uczestników procedur planistycznych: władz samorządowych, organów nadzoru, administracji opiniująco-uzgadniającej i „opracowujących dokumenty planistyczne”.
Powyższe powiedzieć, to nic nie powiedzieć o „aberracjach” jakie mają miejsce w rzeczywistości orzecznictwa sądowo-administracyjnego dotyczącego planowania przestrzennego.
Jest oczywiście bezdyskusyjne, że „tak krawiec kraje, jak mu materii staje” a przenosząc to na grunt sądowo-administracyjny – taka jakość orzecznictwa jaka jakość przepisów prawa (w tym przypadku tzw. ustawy planistycznej).
Jeśli do tego „dołożymy” dość często spotykaną wśród składów orzekających kompletną nieznajomość specyfiki planowania przestrzennego, to otrzymamy „pełny obraz” realu orzecznictwa sądowo-administracyjnego.
Osoby mające częsty „zawodowy” kontakt z tą instytucją mogły wielokrotnie odnieść wrażenie „odwrócenia ról” w relacji: ustawa planistyczna – wyrok sądu.
Moje trzydziestoletnie doświadczenie „na odcinku zawodowego styku” z orzecznictwem sądowo-administracyjnym tak pierwszej jak i drugiej instancji nie pozwala mi na najmniejszy nawet optymizm jeśli chodzi o możliwość bezpośredniego zreformowania sądownictwa administracyjnego zajmującego się planowaniem przestrzennym.
W mojej ocenie jest tylko jeden sposób naprawy tego segmentu systemu planistycznego – doskonale pod względem prawnym napisana ustawa planistyczna, która nie da składom sędziowskim najmniejszego pretekstu do tworzenia tzw. linii orzeczniczych (nb dewastujących od wielu lat polskie prawo planistyczne) czy własnych autorskich koncepcji rozumienia i odczytywania intencji ustawodawcy.
—————
Komentarze
—————
—————
—————
—————
Wpisy: 1 - 4 z 4