2024-04-09 11:28
0478. Kto chce obudzić samorządy „z ręką w planistycznym nocniku”?
Dwanaście lat temu, diagnozując ówczesne studia gminne (całość tutaj) sformułowałem siedem zasadniczych przyczyn słabości tych dokumentów planistycznych:
(…) słabe strony, charakterystyczne dla licznych studiów gminnych, są rezultatem:
- ustawowego obowiązku sporządzenia studium w określonym czasie (art. 67 ust. 3 ustawy z 1994 r.),
- zderzenia obowiązku stworzenia dokumentu (którego istotą jest zdefiniowanie głównych kierunków rozwoju gminy) z faktycznym brakiem przesłanek koniecznych do określenia tych kierunków (np. w rezultacie stagnacji gospodarczej, braku zainteresowania inwestorów),
- braku w samorządzie gminnym zdefiniowanej rzeczywistej, spójnej strategii rozwoju i posiłkowania się „strategią” tymczasową – ogólnikową i krótkookresową,
- braku przekonania samorządów gminnych do tego typu opracowania – pośrednio wskutek braku możliwości późniejszej weryfikacji rzeczywistej przydatności studium,
- powiązania niechęci do tworzenia dokumentów samoograniczających władzę wykonawczą gminy z zakładanym horyzontem czasowym realizacji ustaleń studium (rzędu 15 lat) i jednoczesną kadencyjnością tych władz,
- „inercyjności” studium jako dokumentu tworzonego w określonej, długotrwałej procedurze – wynika to m.in. z czasochłonności i wysokich kosztów zmiany studium,
- rzeczywistego poziomu kompetencji administracji gminnej w zakresie planowania przestrzennego (braku odpowiednich zasobów kadrowych).
Nie trzeba specjalnego intelektualnego wysiłku, aby zauważyć, że plany ogólne (których opracowanie stało się ustawowym obowiązkiem samorządów na mocy ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym) tworzone będą z takim samym bagażem „uwarunkowań” - a co bardzo prawdopodobne, z podobnymi „plusami ujemnymi”.
—————
Komentarze
—————
Wpisy: 1 - 1 z 1