2024-02-16 19:59

0459. Na tropie planistycznej „wunderwafe”

W notce sprzed trzech lat (365.Akcja "Planistyczna ciuciubabka") podjąłem nieśmiałą próbę rozszyfrowania ministerialnych patentów na tytułowe planistyczne „wunderwafe”, wizją którego epatowali wtedy społeczeństwo ministerialni urzędnicy:

Czas akcji: rok 2021.

Akcja Nr 1 - trwają intensywne (medialnie?) prace rządowe nad "rewolucyjnym" projektem polegającym na likwidacji dotychczasowego studium gminy z jednoczesnym obowiązkiem sporządzania w to miejsce planu ogólnego przez wszystkie gminy w Polsce.

Akcja Nr 2

Władze stolicy z dumą prezentują założenia nowego studium - czytaj: trwają intensywne (medialnie?) prace nad nową wersją studium dla Warszawy - nb. "pomimo" realizacji wspomnianej na wstępie "reformy" rządowej. 

O co chodzi?

W mojej ocenie są możliwe tylko cztery możliwości wytłumaczenia zaistniałej sytuacji:

  1. Warszawa uważa, że obecny rząd nie jest zdolny do przeprowadzenia jakiejkolwiek reformy sytemu planowania przestrzennego w Polsce i konsekwentnie "robi swoje" tzn. kontynuuje prace nad studium zagospodarowania przestrzennego miasta stołecznego;
  2. Ministerstwo nie reaguje na działania planistyczne Warszawy, bo uważa, że w rzeczywistości samorząd warszawski nie jest zdolny do sporządzenia i uchwalenia nowego studium zagospodarowania przestrzennego miasta (kierunków dalszego rozwoju Warszawy) i jedynie markuje takie działania;
  3. Ministerstwo przeprowadzi reformę systemu planowania przestrzennego a Warszawa uchwali nowe studium i ... zażąda dla miast, które, tak jak Warszawa, właśnie zdążyły sporządzić nowe studium, vacatio legis (na np. 10 lat), w ramach którego będzie mógł dalej obowiązywać system planistyczny z obowiązkowym studium, w sytuacji, kiedy dla pozostałych gmin będzie już funkcjonować nowy, zreformowany porządek prawny z obowiązkiem sporządzenia i uchwalenia planu ogólnego dla całej gminy.
  4. Oczywiście teoretycznie jest jeszcze czwarta możliwość, że nikt niczego nie zrobi.

Reasumując - czyżby kolejna "planistyczna ciuciubabka" na koszt suwerena?

Dzisiaj wiemy już o wiele więcej – „wdrażany” jest i z bardzo dużym prawdopodobieństwem kontynuowany będzie wariant Nr 3 moich przewidywań sprzed trzech lat: oficjalnie zadekretowane wyrzucenie „do kosza” dotychczasowych, bardzo często nowiuteńkich studiów gminnych, (opracowywanych przez wiele lat z dużym wysiłkiem merytorycznym, finansowym  i organizacyjnym) i w to miejsce „powtórka z rozrywki” czyli opracowanie planów ogólnych – opracowań, które również wymagać będą w takim samym stopniu (co najmniej) ponownego wysiłku merytorycznego, finansowego   oraz organizacyjnego i co najważniejsze – czasu.

Jeśli chodzi o ten ostatni element (czas) to wydaje się bardziej sugestywnie przemawiać do wyobraźni (szczególnie samorządowców) zastąpienie lat kadencjami samorządu. A przewiduję, że realizacja „rewolucji zastąpienia studium przez plany ogólne” to  robota na minimum 3-4 kadencje samorządowe.

Z tego powodu wynika moje głębokie przekonanie, że samorządowcy tej  „rewolucji” najzwyczajniej „nie kupią”. A co w zamian? Wydaje się, że najbliższy urzeczywistnienia jest wariant opisany przeze mnie w pkt.3 – pozostanie jedynie do ustalenia, czy wszystkich objąć „vacatio legis” i na jak długo.  

Pewnym ułatwieniem dla ewentualnych reformatorów "reformy" może okazać się istniejący od 1990 r. podział (oczywiście nieformalny) na samorządy "nasze" i "ich" - wystarczy poczekać jeszcze dwa miesiące i można "reformować". 

—————

Powrót


Komentarze

Data: 2024-02-19

Dodał: Buczek

Tytuł: wątpliwa Wunderwaffe

Przejęcie władzy przez "własny obóz polityczny" po październikowych wyborach najwyraźniej wprowadziło Władze W-w w stan głębokiej konfuzji. To przecież uchwaleniem przez poprzednią większość sejmową (i podpisaniem przez PADa) ustawy ws. deformy planistycznej uzasadniano 9 sierpnia ub. roku (w anonimowym komunikacie na oficjalnym portalu miasta, w trakcie trwającego wyłożenia do publicznego wglądu projektu nowego Studium, opracowywanego przez pięć lat!), że "Czasu jest zbyt mało, by jednocześnie prowadzić prace nad nowym studium oraz nad planem ogólnym. Dlatego władze Warszawy zdecydowały o skierowaniu całej energii na przygotowanie planu ogólnego." Po wyborach można było oczekiwać, że "właściwe ministerstwo" przejęte przez koalicyjnych partnerów, będzie nowelizowało ustawę o "deformie" co najmniej w zakresie kilkuletniego przesunięcia terminu zastąpienia studiów gminnych planami ogólnymi (tj. propozycji zmiany tej ustawy proponowanej przez niedawną opozycyjną senacką większość). Jednak - jak to konsekwentnie informuje staro-nowa autorska ekipa urzędnicza nowego "właściwego (?) resortu" _"niemożnaniedasięniczegoniezmienimy!" Natomiast szefowa innego nowego (lecz "niewłasciwego") resortu poinformowała, że owszem - do końca 2025 wystarczyć ma jakoby podpisanie przez gminy umów z autorami planów ogólnych, żeby zgarnąć EU-kasę przeznaczoną w KPO na te plany... Co robią w tej sytuacji władze W-wy? wybrały optymalne działanie, czyli NIC: ani Rada nie sformalizowała właściwą uchwałą tego sierpniowego komunikatu ws. wyrzucenia do kosza projektu nowego Studium, ani nie podjęła uchwały ws. sporządzenia planu ogólnego miasta. Jak to mawiano niegdyś w przygranicznym guberialnym mieście na zachodniej rubieży imperium: pażiwiom - uwidim...

Odpowiedz

—————

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU