0486. „Abecadło” (planistyczne) z pieca .....?
Niniejsza notka jest w zasadzie kontynuacją poprzedniej - dotyczy tego samego tematu tj. wkładu środowiska architektów w dzieło Wielkiej Reformy Planistycznej. Konkretnie rzecz ujmując, jest jedynie próbą jakiegokolwiek domniemania jakichkolwiek merytoryczno-personalnych szczegółów odnośnie zasług na powyższym polu.
Tym razem również zupełnie przypadkowo, na tej samej stronie internetowej, na której znalazłem artykuł opisany w poprzednim wpisie, dostrzegłem kolejny artykuł zatytułowany identycznie tj. jako „Komentarz do nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym” – a co mnie szczególnie mocno zaciekawiło, również autorstwa architekta.
Fragment, który „przykuł” moją uwagę to podsumowanie całego wywodu:
Podsumowując, wydaje się, że zmiana ustawy o planowaniu przestrzennym przynosi wiele dających nadzieję rozwiązań. (...) Jej koszt społeczny jest jednak nieznany i może być wielki, ale kontynuacja obecnej patologii, jaką jest „studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy” była na dalszą metę nie do utrzymania.
Za całość wystarczyło mi jedno sformułowanie:
(...) obecnej patologii, jaką jest „studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy”(...)
Ja reprezentuję „starą szkołę” rozumienia przepisów ustawy planistycznej – w tej „szkole” „studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy” to dokument określający politykę przestrzenną gminy, w tym lokalne zasady zagospodarowania przestrzennego. Takie „stare abecadło”.
—————
Komentarze
—————
—————
—————
—————
—————
—————
—————
Wpisy: 1 - 7 z 7