2010-01-24 19:43

22. Planowanie event(ualne) – nowy paradygmat?

Im częściej powtarzamy dane słowo, tym bardziej staje się ono dla nas niezrozumiałe.

Tak dzieje się nawet ze słowami najbardziej pospolitymi i najczęściej używanymi.

Myślę, że każdy  "tak ma" i jest to z pewnością mechanizm dla naszego mózgu dość oczywisty choć rzadko uświadamiany.

Niezależnie jednak od stopnia normalności tego zjawiska, nie zawsze, gdy nas ono spotka, przechodzimy nad nim do porządku dziennego.

Paradygmat – to jedno z takich słów, które przez to, że zbyt często ostatnio używane (choć w tym wypadku nie przeze mnie) wywołało w moim umyśle kompletny zanik rozumienia jego pierwotnego sensu.

Uświadomiłem sobie jednocześnie, że bez tej wiedzy (pierwotnego sensu) mogę mieć mocno ograniczoną (a nawet upośledzoną) percepcję otaczającej rzeczywistości.

No ale bez paniki, od czego jest współczesna technika odświeżania pamięci.

A według Wikipedii: Paradygmat – w rozumieniu wprowadzonym przez filozofa Thomasa Kuhna w książce Struktura rewolucji naukowych (The Structure of Scientific Revolutions) opublikowanej w 1962 r. – to zbiór pojęć i teorii tworzących podstawy danej nauki.  

Trochę to zbyt ogólnikowe, czytajmy dalej…

Przez 13 rozdziałów, Kuhn dowodzi, że nauka nie jest jednostajnym, kumulatywnym pozyskiwaniem wiedzy. Zamiast tego nauka jest serią spokojnych okresów przerywanych przez gwałtowne intelektualne rewolucje, po których jeden koncepcyjny światopogląd jest zamieniany przez inny.

Bardzo ciekawe…

W czasach nauki instytucjonalnej (określenie również wprowadzone przez Kuhna) podstawowym zadaniem naukowców jest doprowadzenie uznanej teorii i faktów do najściślejszej zgodności. W konsekwencji naukowcy mają tendencję do ignorowania odkryć badawczych, które mogą zagrażać istniejącemu paradygmatowi i spowodować rozwój nowego, konkurencyjnego paradygmatu.

Coś takiego!

Kuhn utrzymywał także, że - wbrew obiegowym opiniom - typowi naukowcy nie są obiektywnymi i niezależnymi myślicielami, a są konserwatystami, którzy godzą się z tym, czego ich nauczono i stosują tę naukę (wiedzę) do rozwiązywania problemów zgodnie z dyktatem wyuczonej przez nich teorii.

Większość z nich w istocie jedynie składa układanki, celując w odkrywaniu tego, co i tak już jest im znane – „Człowiek, który usiłuje rozwiązać problem zdefiniowany przez istniejącą wiedzę i technikę nie ma szerszych horyzontów. Wie on co chce osiągnąć, i w zgodzie z tym projektuje swoje narzędzia i kieruje swoimi myślami”.

Uff… Wystarczy.

Myślę, że nawet jeśli w filozoficznych wywodach Thomasa Kuhna jest ziarno prawdy, to na pewno nie dotyczy ono paradygmatów ustalonych i wcielanych w obrębie planowania przestrzennego.

Obserwuję z wielką uwagą życie planistyczne w Polsce i nie widzę tu żadnych negatywnych czy niepokojących zjawisk, które opisuje w/w amerykański filozof.

To, co daje się rzeczywiście zauważyć, to jedynie radykalna zmiana form, w jakich życie planistyczne (teoria i praktyka) obecnie się przejawia i realizuje.

Dzisiaj formą dominującą są eventyzjazdy, kongresy, sympozja i konferencje oraz panele; wszystkie, co szalenie ważne, objęte patronatami instytucjonalnymi i medialnymi.

Czy te planistyczne eventy to koniec kolejnego z serii spokojnych okresów, który zostanie przerwany przez gwałtowną intelektualną rewolucję, po której aktualny koncepcyjny światopogląd [paradygmat] – w tym przypadku planistyczny – zostanie zamieniony przez inny?

Niestety, teoria Thomasa Kuhna nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to niezwykle trudne pytanie.

 

Lektura innych prób definiowania pojęcia paradygmatu też nie ułatwia nam postawienia właściwej diagnozy.

 

—————

Powrót


Skomentuj artykuł

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz





Ankieta

Jak oceniasz ten artykuł?

bardzo interesujący (9)
27%

interesujący (6)
18%

trudno powiedzieć / nie mam zdania (5)
15%

mało interesujący (7)
21%

zdecydowanie nieinteresujący (6)
18%

Całkowita liczba głosów: 33





 


   PUBLIKACJE PORTALU