2014-05-16 01:12

262.„Profesjonalizm? O co kaman?!”

W ostatnim artykule „Korporacja Urbanistów Rzeczpospolitej” postawiłem dość ryzykowną (jak się okazuje) tezę, że dla urbanistów już funkcjonujących i chcących dalej uprawiać ten zawód, w sytuacji jego systemowej dereglamentacji jedynym sensownym działaniem jest postawienie na profesjonalizm i jak najszybsze zorganizowanie się pod takim „szyldem”.

„A od kogo konkretnie miałaby wyjść inicjatywa stworzenia takiej profesjonalnej organizacji?” – pyta internauta o nicku Sky.

Dotychczas to jedyna „merytoryczna” reakcja na mój punkt widzenia.

Przez te trzy tygodnie miałem nadzieję, że odpowiedź na pytanie postawione przez Sky zostanie wyartykułowana w dyskusji z udziałem innych, zainteresowanych tematem internautów. Niestety, do dyskusji, tradycyjnie już, nie doszło.

Odnoszę wrażenie, że „zainteresowani” po analizie „poderegulacyjnej” rzeczywistości pytanie:  A od kogo konkretnie miałaby wyjść inicjatywa stworzenia takiej profesjonalnej organizacji?” zamienili na pytanie: „A po co?”

No właśnie, po co?

—————

Powrót


Skomentuj

Data: 2014-05-16

Dodał: incognito

Tytuł: odpowiedź rzeczywista

Pytanie "Po co?" jest pytaniem wynikowym. Jego geneza bierze się z rozważania na temat - "co to jest profesjonalizm?" - wszak brak czegoś takiego wśród planistów (być może z nielicznymi wyjątkami osób, które zapewne musiały zmienić profesję by mieć na chleb).

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-16

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:odpowiedź rzeczywista

Powtórzę - dla urbanistów już funkcjonujących i chcących dalej uprawiać ten zawód w sytuacji jego systemowej dereglamentacji, jedynym sensownym działaniem jest postawienie na profesjonalizm i jak najszybsze zorganizowanie się pod takim „szyldem”.
Dlaczego?
Z oczywistego (jak mi się wydaje) powodu – w dzisiejszych niesłychanie skomplikowanych czasach granice zawodu urbanisty wyznacza wyłącznie profesjonalizm.
Poza tak „zdelimitowanymi” granicami URBANISTÓW po prostu NIE MA.
Jest planistyczny „no man's land”.
Teraz wyłącznie do nas należy wybór, gdzie chcemy działać.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-17

Dodał: incognito

Tytuł: Re:Re:odpowiedź rzeczywista

Profesjonalizm = refleksyjne odpowiadanie na żądania zamawiającego + wysokie koszty sporządzania dokumentów (interdyscyplinarne zespoły a nie jednoosobowa działalność chociażby) i niestety = porażki w przetargach

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-17

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:Re:odpowiedź rzeczywista

Jest jeszcze "druga strona medalu", o której wszyscy wydają się zapominać - poza kwestią
większej lub mniejszej (nie)chęci urbanistów do bycia profesjonalistami istnieje jeszcze formalnie mechanizm "egzekwowania" tego profesjonalizmu przez nadzór prawny i sądowoadministracyjny.
Myślę, że jeśli nadzór ten zechciałby się rzetelnie pochylić nad tematem to bardzo szybko kwestia zawodu urbanisty tj. jakości jego roboty zostanie przestawiona "z głowy na nogi".
Jest tylko pytanie - co na to ów nadzór?

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-18

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Re:Re:Re:odpowiedź rzeczywista

Biorąc pod uwagę to w jaki sposób interpretowane są przepisy dotyczące planowania przestrzennego przez nadzór prawny i sądowoadministracyjny (w każdym województwie zupełnie inaczej, a nawet w ramach jednego województwa w zależności chyba od nastroju sprawdzającego) to jest to bardzo zły pomysł. Skoro zawód urbanisty został zlikwidowany, to w ramach gospodarki wolnorynkowej to sporządzający odpowiada przed zamawiającym i postulaty, aby profesjonalizm polegał na sprzeciwianiu się zamawiającemu są absurdalne. W obecnej sytuacji nie ma już żadnej możliwości profesjonalnego wykonywania projektowania przestrzennego chyba, że ktoś wygrał w lotto i żyje z odsetek na koncie. Profesjonalne wykonywanie zawodu będzie równało się z ostatnim miejscem w przetargu.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-18

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:Re:Re:Re:odpowiedź rzeczywista

Widzę (a raczej czytam), że przeanalizował Pan już pod własnym kątem opcję "profesjonalną" zawodu urbanisty dochodząc do wniosku, że to nie jest Pańska "opcja". Pańskie prawo.
Na tym polega mój pomysł, że jest wyłącznie dla osób czujących potrzebę narzucenia sobie określonych rygorów w imię wyznawanych wartości i zasad.

PS. O przetargach proszę zapomnieć - przetargów nie będzie. Nowa kwota "bezprzetargowa" określona w uzp pozwala gminom na całkowite pominięcie tej uciążliwej dla gmin procedury.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-18

Dodał: Incognito

Tytuł: Re:Re:Re:Re:Re:Re:odpowiedź rzeczywista

W tym wypadku nie ma mowy o jakimkolwiek profesjonalizmie - wyznawanie wartości i zasad (co często może stać w opozycji do żądań zamawiającego) dotychczas było utrudnione (Izba + przetarg), w zaistniałej sytuacji jest trudniejsze (eufemizm). Ok, po co się oszukiwać: przedtem urbanista był od podpisu pod dokumentem podyktowanym co do treści kreacyjnej (nie mylić z merytoryczną) przez W/P/B, teraz, cóż...

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Nieprofesjonalisci muszą odejść

W zakładce Korporacja Urbanistów Rzeczpospolitej umieściłem (w wersji dość zgeneralizowanej) moim zdaniem najważniejsze zachowania dyskwalifikujące członków dotychczasowej IU jako profesjonalnych urbanistów (oczywiście nie wszystkich). Oto przykład ilustrujący takie zachowania: duża miejska gmina sporządza plan zagospodarowania przestrzennego dużego obszaru, częściowo tylko, chaotycznie zainwestowanego, bez niezbędnej infrastruktury technicznej. „Owocem” tego sporządzania jest plan miejscowy nie zawierający ŻADNYCH rozwiązań infrastruktury technicznej. Organ nadzoru – rozstrzygnięcie nadzorcze, gmina - skarga do sądu administracyjnego, sąd administracyjny – wszystko okej. Koniec. Oczywiście podpisał się pod tym „planem” uprawniony urbanista, członek IU - wybrał taką drogę bo skalkulował, że mu się to opłaci, a ponadto nie poniesie za to żadnych „korporacyjnych” konsekwencji. Tajemnicą poliszynela było, że odpowiedzialność zawodowa w IU była tylko na papierze. Z drugiej strony gminy mając świadomość dyspozycyjności i korporacyjnej bezkarności urbanistów mogły skutecznie podejmować różnego rodzaju „operacje planistyczne”, które bez udziału takich „urbanistów” nigdy nie mogłyby dojść do skutku. W opisywanym wypadku gmina odstępując od rozwiązań infrastruktury technicznej formalnie "zwalniała się" tym samym z ich finansowania jako zadania własnego na etapie realizacji projektowanej zabudowy .
Profesjonalizm urbanisty to nie jest kwestia do dyskusji i ważenia argumentów „za” i „przeciw” - to elementarny wymóg tego zawodu.
Jedyna różnica między obecną sytuacją a okresem „przedderegulacyjnym” (izbowym) to taka, że dzisiaj już nie możemy profesjonalizmu „zadekretować” opłacaniem składek członkowskich i udziałem w płatnych szkoleniach – musimy na ten profesjonalizm osobiście i rzetelnie zapracować. I właśnie w tym upatruję szansy na uratowanie tego zawodu.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Nieprofesjonalisci muszą odejść

W obecnej sytuacji jak ktoś chce profesjonalnie działać to może działać bez uczestnictwa w proponowanej korporacji (nomen omen fatalna nazwa). Dobrze byłoby gdyby wskazał Pan link do omawianego planu, bo jeśli została w tym planie wyznaczona droga to nie można mówić o żadnych ustaleniach dotyczących infrastruktury technicznej. Swoją drogą sąd orzekł, że plan jest zgodny z przepisami prawa, a to on zgodnie z ideą deregulacji ma dyscyplinować rynek usług urbanistycznych. W obecnej sytuacji ważniejsze od profesjonalizmu będzie pytanie dotyczące opłacalności. Zawód urbanisty wymaga stałego podnoszenia kwalifikacji i bardzo dużej wiedzy. Mimo zgodności z Panem w zakresie potrzeby profesjonalizacji zawodu, stanąłem w tej chwili pod ścianą zadając sobie pytanie czy dalsze inwestowanie w siebie ma sens? Nawiasem mówiąc, śmieszy mnie to, że wielu urbanistów było tak udręczonych opłacaniem składek czy koniecznością uczestniczenia w szkoleniach. Teraz jest super nie ma izby, nie ma urbanistów i na pewno nie będzie profesjonalizmu.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: PM

Tytuł: Re:Re:Nieprofesjonalisci muszą odejść

W tym rzecz - że to środowisko jest jakoby na wskroś przesączone materializmem. Jedyne zorganizowane inicjatywy jakie z niego wyrosły to:
-walka z podnoszeniem wysokości składek
-walka o utrzymanie Izb

Żadnego pospolitego ruszenia w kwestiach regulacji prawnych...

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:Nieprofesjonalisci muszą odejść


@Janek
"nomen omen fatalna nazwa"

A konkretniej?

Czy oficjalną nazwę izby architektów tez uważa Pan za fatalną?

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Re:Re:Nieprofesjonalisci muszą odejść

Izba Lekarska, Urbanistów, Radców Prawnych, Adwokatów, Architektów brzmi w mojej ocenie dobrze. Korporacja kojarzy mi się już negatywnie.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: stały czytelnik

Tytuł: Re:Re:Re:Re:Nieprofesjonalisci muszą odejść

A ja odniosę się troche do sprawowanego nadzoru przez wojewodów. Piszę z woj.mazowieckiego - trudnego terenu słynny pan M. ;-)

Nadzór i czepialstwo urzędów wojewódzkich akurat sobie cenie mimo, że sam musze na bieżąco bardzo kontrolować plany które sam robię. Oczywiście czymś innym jest sama jakość planu i możliwości inwestycyjne jakie daje - tego nadzór wojewódzki nie wyłapie to miała kontrolować kiedyś własnie IZBA.

Problem jednak w tym, że procedura planistyczna trwa zwykle długo rok czasem dwa i dłużej i nawet jesli jakiś paprak urbanista na koniec przekaże do uchwalenia gniota a wojewoda to uchylii to minie dużo czasu czasami za dużo i czesc inwestycji moze po prostu nie powstać. Kto wtedy i w jaki sposób powinien ponosic konsekwencje?

Inna sprawa, że w mniejszych gminach zwykle wiejskich bardzo popularne jest kolesiostwo. Tzn. sa panowie urbanisci robiący tam plany ze tak powiem od zawsze i i nie zaleznie od skutków maja zlecenia czy to plany czy to decyzje WZ. wszelkie rozstrzygnięcia nadzorcze czy tez sprawy sądowe są traktowane przez pracowników danego urzedu gminy że to wina nadzoru że co chwile się zmienia opinia itp. Tak w ogóle nie brane jest pod uwagę to że myli sie własnie urbanista. Bardzo często urbanisci starszej daty czują się nieomylni.

Problemem całej naszej deregulacji zawodu i pozostrawienie sprawy wolnemy rynkowi to czas który w przypadku np zawodu notariusz czy radcy prawnego jest w miare szybko dostrzegalny tak w przypadku planu to okazuje sie czesto zbyt późno.

P.S Swoją drogą mógłby pan kiedyś popełnić jakiś ciekawy artykuł na stronie własnie przedstawiajac punkt widzenia organu nadzoru? Może wyjaśniłby pan też dlaczego rozstrzygnięcia nadzorcze w każdym województwie są od siebie tak rózne.

Pozdrawiam

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-19

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

Bardzo chętnie, obszernie i wyczerpująco odpowiem na każde pytanie związane z funkcjonowaniem organów nadzoru, pod jednym warunkiem - zagwarantuje mi Pan pracę na kolejnych jedenaście lat (tj. do emerytury).

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

Jestem trochę zawiedziony tą odpowiedzią, ponieważ neguje Pan prawo urbanistów do ochrony własnych interesów, podczas gdy ewidentne wady związane z funkcjonowaniem organów nadzoru miałyby być przez Pana przemilczane w trosce o ochronę własnych interesów. Czyż nie okazuje się więc, że organom nadzoru można przyporządkować wszystkie przywary Izby Urbanistów, a nawet więcej skoro po 5 latach działania portalu temat nadzoru zastaje tak szybko zakończony.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

@Janek
Pan poważnie oczekuje, że zrecenzuję swojego pracodawcę publicznie, w Internecie i pod własnym nazwiskiem?! Nie wierzę! Pan już coś takiego robił swojemu pracodawcy?

Oczywiście ma Pan prawo do krytycznej oceny mojego postrzegania nadzoru prawnego – żałuję tylko, że bez uprzedniego zapoznania się z moimi dotychczasowymi wypowiedziami na ten temat. Piszę „bez zapoznania się” ponieważ gdyby było inaczej zauważyłby Pan, że do tematu jakości nadzoru prawnego odnosiłem się na tym portalu wielokrotnie, szczegółowo i „bez troski o ochronę własnych interesów”. Dla przykładu tylko przypomnę kilka:
„Deregulacja według Kontrurbanisty”
„Mea (culpa) czy Kali?”

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: stały czytelnik

Tytuł: Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

Nie mówie tutaj o zdradzaniu tajemnic tylko uchyleniu rąbka codziennej pracy... czy macie czarna liste urbanistów?

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

Ale od urbanistów (w ramach dotychczasowej Izby) oczekuje Pan otwartej dyskusji, samobiczowania oraz działania wbrew woli własnego zleceniodawcy (tezy kodeksu etyki Korporacji Rzeczpospolitej). Organ nadzoru jest współodpowiedzialny za planowanie przestrzenne, ponieważ plany miejscowego powstają często właśnie pod ich różne dyktando interpretacyjne w poszczególnych województwach. Niemniej jednak dla mnie jest to zrozumiałe, że chroni Pan swojego interesu chcąc mieć zapewnione miejsce pracy do emerytury pracując właśnie w nadzorze. Szkoda tylko, że nie ma Pan tyle zrozumienia dla urbanistów działających na wolnym rynku, którzy o tą pracę muszą regularnie walczyć.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Urbanistów regularna walka o pracę

@Janek
„Szkoda tylko, że nie ma Pan tyle zrozumienia dla urbanistów działających na wolnym rynku, którzy o tą pracę muszą regularnie walczyć.(...)”

Kilkanaście lat temu w dużym wojewódzkim mieście, w dużym miejskim biurze planistycznym zdarzyła się następująca sytuacja – okazało się, że w sporządzanym właśnie projekcie planu miejscowego, na końcowym etapie jego procedowania (tuż przed przekazaniem gotowego projektu do uchwalenia przez rade miejską) zarząd miasta podjął próbę „modyfikacji” ustaleń planistycznych rażąco naruszających przepisy prawa – w tej sytuacji projektant tego planu, urbanista X, odmówił dokonania modyfikacji i podpisania się pod takim projektem.
W konsekwencji został w trybie natychmiastowym zwolniony a prace zakończył i projekt podpisał inny urbanista Y, inny pracownik tego biura. Urbanista zwolniony spędził prawie trzy lata na bezrobociu – odmówił bowiem skorzystania z „pojednawczej propozycji” zarządu miasta przywrócenia do pracy pod warunkiem dokończenia roboty.
Jaką regularną walkę o pracę ma Pan na myśli - w wersji urbanisty X czy urbanisty Y?

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

@stały czytelnik
Struktura nadzoru prawnego (planistycznego) oraz szczegółowe zasady jego funkcjonowania są do wglądu na stronach internetowych poszczególnych urzędów wojewódzkich, znane są też personalia, przygotowanie merytoryczno-zawodowe (czyt. kwalifikacje) pracowników tych struktur. Tylko i wyłącznie te elementy decydują o jakości sprawowanego nadzoru prawnego –nie ma tu żadnych tajemnic. Tyle teorii.
Jeśli zaś chodzi o (moją) praktykę – opracowuję wyłącznie wstępną opinię (merytoryczną) o danym dokumencie planistycznym. „Ciąg dalszy” (w tym ewentualne wydawanie rozstrzygnięcia nadzorczego) odbywa się poza moją kompetencją i bez mojego udziału. Nie mam też wiedzy, jakie dokumenty planistyczne, czyjego autorstwa i jak opiniują pozostali współpracownicy mojej macierzystej komórki organizacyjnej.
P.S. Bardzo interesującą propozycję na temat nadzoru prawnego zgłosił Pan Grzegorz Buczek w dyskusji pod artykułem „Mea (culpa) czy Kali?”:
„(...) Przeprowadzenie kompleksowej analizy sposobu sprawowania nadzoru służb wojewodów nad organami jst co do poprawności sporządzania / uchwalania studiów gminnych i mpzp (a także założenie ogólnodostępnej bazy danych rozstrzygnięć nadzorczych z tego zakresu) (...) sprawdzenie jak ten nadzór faktycznie działa, także w celu uniknięcia przez te służby oraz organa jst błędów itp. już popełnionych przez innych. Powinien to oczywiście zrobić "właściwy minister", także po to, aby wyciągnąć z takiej analiz wnioski co do potrzeby ew. zmian przepisów.(...)”

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Re:Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

@ Kontrurbanista

Pan doszukuje się tutaj cynizmu urbanisty Y, ja jednak widzę strach przed podzieleniem losu urbanisty X. Świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że obarczanie za wszystkie błędy planistyczne urbanistów jest niesprawiedliwe. Sam Pan podał przykład, że to zarząd miasta wymusił na urbanistach X i Y przepisy naruszające prawo. Nie wiem jaki był koniec tej sprawy, ale śmiem twierdzić, że nadzór prawny wojewody, czyli właściwy organ do sprawdzenia zgodności planu z przepisami prawa dopuścił ten plan do obrotu prawnego. Kto w takim razie ponosi odpowiedzialność za ten projekt planu, szantażowany urbanista czy może jednak ustawowy wykonawca planu, czyli prezydent miasta i nadzorca planu wojewoda. Dlatego poruszam tą kwestię, ponieważ wg Pana zapewne odpowiada za to urbanista Y, ja jednak nie chcąc mimo wszystko usprawiedliwiać urbanisty Y tak samo jako winowajców wskazałbym prezydenta miasta oraz wojewodę.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Urbanistów regularna walka o pracę

Nie była moim zamiarem ocena stopnia cynizmu Y ale o odpowiedź na proste pytanie, jak Pan by w opisywanym przypadku "zawalczył o pracę" - jak X czy Y?

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: incognito

Tytuł: Re:Re:Re:Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

"Pan doszukuje się tutaj cynizmu urbanisty Y, ja jednak widzę strach przed podzieleniem losu urbanisty X (...)"
Mieliście Panowie władzę, możliwość odmówienia i postąpienia moralnego. Ale cóż... "Strach" odebrał Państwu tę władzę i dodatkowo zrealizowały się "czarne sny" urbanisty Y mimo konformizmu.


Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Re:Re:Re:Re:Coś ciekawego na temat organu nadzoru?

Urbanista X jest moralnym zwycięzca, ale czy wiedząc, że za kilkanaście lat nastąpi moment, w którym ten podpis może złożyć każdy (deregulacja) jego "ofiara" ma sens? Sam w chwili obecnej prawie nie zajmuje się urbanistyką, bo ciężko jest znaleźć w niej pracę. Ciekawszym pytaniem jest nie jak ja bym postąpił, tylko jakby postąpiłby teraz urbanista X wiedząc, że ten sam podpis mogłaby złożyć za niego księgowa, ochroniarz czy setka innych pracowników urzędu. Smutne, ale niestety prawdziwe.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Jak by postąpił teraz urbanista X?

dokładnie tak samo :-)

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Jak by postąpił teraz urbanista X?

Cieszy mnie to :). Z pewnością taka postawa zasługuje na szacunek. Pozdrawiam.

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Janek

Tytuł: Re:Re:Jak by postąpił teraz urbanista X?

Czy więc w obecnych realiach profesjonalny urbanista to bezrobotny urbanista?

Odpowiedz

—————

Data: 2014-05-20

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Re:Re:Jak by postąpił teraz urbanista X?

Dyskusja wyłącznie o jakości podaży usług planistycznych w sytuacji braku popytu na nie jest, niestety, czysto akademicka.
A tak w tej chwili wygląda "stan istniejący". Pisałem o tym już wcześniej - to nie deregulacja była dotychczas głównym wrogiem zawodu urbanisty ale utrzymywanie "status quo", w którym rządzi formuła wzzt. Można wręcz powiedzieć, że planowanie przestrzenne (a tym samym zawód urbanisty) zostały "przy pomocy" wzzt już dawno uśmiercone.
Ale to temat na zupełnie odrębną dyskusję.

Odpowiedz

—————

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU