354.Patron walki z chaosem przestrzennym pilnie poszukiwany
Zanim o tytułowym patronie, na początek kilka słów o patrona(ta)ch przedsięwzięć z przeciwległego bieguna: walki o piękno.
Otóż od dłuższego czasu opinię publiczną (mnie również) elektryzują pojawiające się regularnie, a ponadto jak Polska długa i szeroka, informacje o „konkursach piękności” polskiej przestrzeni. Cechą wspólną tych niezwykłych zawodów jest każdorazowo olbrzymia ilość patronatów instytucjonalnych oraz medialnych.
Są to konkursy o tytuł „najpiękniejszej z pięknych”, co już ex deficione eliminuje z rywalizacji wszelką, najmniejszą nawet „nieestetyczność”. W tej sytuacji akt „objęcia patronatem” jest nie tylko aktem estetycznym (czytaj: pięknym), ale niesłychanie nobilitującym dla obydwu stron a przy tym absolutnie bezpiecznym - z góry skazanym na piarowski sukces.
Myślę, że jak na zapowiadane „kilka słów”, całkowicie wystarczy – wróćmy do tytułowego patrona.
I tu zaczyna się problem – niestety dotychczas nie udało mi się wyśledzić choćby jednego (nie mówiąc już o cyklicznym) konkursu na inicjatywy podejmujące walkę z chaosem przestrzennym w Polsce.
Logiczne więc, że jeśli nie ma konkursu, nie ma też patron(at)ów.
Myślę, że w tej kwestii nie wszystko jednak zostało powiedziane – zawsze można przecież podjąć próbę odwrócenia zasady patronatu – jeśli znajdzie się instytucjonalny lub medialny patron, który zaproponuje interesującą ideę (np. tytułową walkę z chaosem przestrzennym) i obejmie nad nią patronat, jest prawdopodobne, że pojawią się przedsięwzięcia tę ideę realizujące.
Myślę, że w takim przypadku akt „objęcia patronatem” będzie również aktem nie tylko estetycznym (czytaj: pięknym), ale niesłychanie nobilitującym dla wszystkich stron - a całość bardziej pożyteczna niż dotychczasowe "konkursy piękności".
Zatem czekamy na patronów walki z chaosem w polskiej przestrzeni.
—————