2017-02-10 01:11

Reformatorom pod rozwagę (1)

Swego czasu na tym portalu zwracałem uwagę, że dzisiaj, w świetle prawa, możemy mówić jedynie o „byłych urbanistach” – zastąpiły ich ustawowe „osoby sporządzające”, czyli praktycznie wszyscy. Żadne dodatkowe kryteria (staż, doświadczenie, dorobek zawodowy, rekomendacje, przynależność itp.) już prawnie nie istnieją. Mówiąc „osoby sporządzające czyli każdy” mam tu na myśli oczywiście katalog ustawowo dopuszczonych do „sporządzania” – ale ostatecznie na jedno wychodzi.

Ministerialna zapowiedź przywrócenia zawodu urbanisty w powyższym kontekście brzmi dość zaskakująco.

W notce Urbaniści (nie)potrzebni od zaraz? (14.06.2016 r.)  pisałem:

Niestety, żaden, nawet najlepszy  kodeks profesjonalnych urbanistów nam nie stworzy – niezbędne są wyprzedzające działania systemowe tworzące warunki do niezwłocznej „reaktywacji” zawodu urbanisty, ponadto w pełni przygotowanego do podjęcia wyzwań wynikających z przygotowywanej reformy planistyczno-budowlanej.

Na czym miałaby polegać taka systemowa operacja „przywrócenia”?

„Miejscowe plany i decyzje powinny opracowywać osoby o odpowiedniej wiedzy – uważa wiceminister Tomasz Żuchowski.”

Oznacza to wprost, że nie wszystkie dotychczasowe „osoby sporządzające” mogłyby dalej „sporządzać”. A co z tzw. prawami nabytymi? Taki sposób myślenia wydaje się być prostą drogą do TK – bez wielkiej szansy na końcowy sukces pomysłodawców.

****************************************************************************************************************************************

W obecnym stanie prawnym widzę tylko jeden sposób „przywrócenia” zawodu urbanisty:

DWA USTAWOWE POZIOMY FUNKCJONOWANIA ZAWODU URBANISTY

  1. poziom podstawowy:    minister właściwy ws. planowania przestrzennego
  2. poziom samorządowy: korporacja zawodowa

I. Poziom podstawowy: Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa

Rejestr urbanistów

(tj. wszystkich chętnych spośród objętych ustawą deregulacyjną)

obowiązkowe rejestrowanie działalności planistycznej

(wniosek zainteresowanego o umieszczenie w rejestrze ministerialnym)

Egzekwowanie odpowiedzialności zawodowej zarejestrowanych urbanistów

postępowania dyscyplinarne

 (usunięcie z rejestru ministerialnego)

Szkolenia w zakresie podnoszenia kwalifikacji zawodowych

obowiązkowe szkolenia (np. coroczne) w zakresie obowiązujących procedur planistycznych

Nadzór nad działalnością korporacji urbanistów

jako organ odwoławczy w sprawach przenoszenia do Polskiej Korporacji Urbanistów

jako organ odwoławczy w sprawach usunięcia z  Polskiej Korporacji Urbanistów

* **

Odpowiedzialność zawodowa na poziomie podstawowym

Przesłanka do dyscyplinarnego usunięcia z listy ministerialnej - trzy dokumenty planistyczne prawomocnie uchylone z winy urbanisty. Urbaniści usunięci dyscyplinarnie z listy ministerialnej - możliwość przywrócenia do zawodu po trzech latach i na ogólnych zasadach. Nowi urbaniści zostają zarejestrowani na ministerialnej liście na okres trzech lat – po tym okresie mogą być na własną prośbę przenoszeni do Polskiej Korporacji Urbanistów.

Warunek niezbędny przeniesienia do KORPORACJI: w ciągu trzech kolejnych lat od umieszczenia (lub ponownego umieszczenia) na liście ministerialnej żaden sporządzony przez urbanistę dokument planistyczny nie zostanie prawomocnie uchylony z winy tego urbanisty.

…………………………………………………………………………………………………

II. Poziom korporacyjny: Polska Korporacja Urbanistów

działalność statutowa

Dotychczasowi uprawnieni urbaniści (tj. byli członkowie IU) stają się członkami nowej korporacji urbanistów. 

Warunek niezbędny umieszczenia na liście KORPORACJI:

w ciągu ostatnich trzech lat żaden sporządzony przez urbanistę dokument planistyczny (plan miejscowy lub studium gminy) nie został prawomocnie uchylony z winy tego urbanisty - byli członkowie IU nie spełniający tego wymogu zostają zarejestrowani na liście ministerialnej.

Przesłanka do usunięcia z listy KORPORACJI i przeniesienia na listę ministerialną:

1.Przeniesienie karne:  sporządzony przez urbanistę dokument planistyczny (plan miejscowy lub studium gminy) został prawomocnie uchylony z winy tego urbanisty.

2. Przeniesienie dobrowolne: na wniosek zainteresowanego.

Elektroniczny rejestr planistycznych naruszeń prawa

Kolejny systemowy element przywracania zawodu urbanisty, zespajający merytorycznie proponowane wyżej poziomy statusu prawnego urbanistów, to utworzenie w Ministerstwie Infrastruktury i  Budownictwa centralnego rejestru prawomocnych uchyleń dokumentów planistycznych naruszających prawo z winy urbanistów.

Taki rejestr byłby dostępny dla samorządów korzystających z usług urbanistów.

O zasadzie funkcjonowania „prawomocnego uchylenia” pisałem już wcześniej  -  to mechanizm, ujęty w ramy formalno-prawne, polegający na powiązaniu naruszeń prawa przy sporządzaniu planu miejscowego lub studium gminy z obowiązkową odpowiedzialnością zawodową urbanistów związanych formalnie ze sporządzaniem tego dokumentu:

  • jeżeli rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody, stwierdzające nieważność uchwały w sprawie planu miejscowego lub studium gminy, stanie się prawomocne z powodu niezłożenia przez gminę, w przewidzianym terminie, skargi do sądu administracyjnego, wojewoda przesyła kopię tego rozstrzygnięcia do MIB, wraz z danymi autora projektu tego dokumentu;
  • sąd administracyjny rozpatrujący skargę na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody, podtrzymujący to rozstrzygnięcie, po uprawomocnieniu tego orzeczenia przesyła jego kopię do MIB wraz z danymi autora projektu planu miejscowego lub studium gminy; przepis powyższy stosuje się odpowiednio przy rozpatrywaniu skargi w trybie art. 101 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym.

—————

Powrót


Komentarze

Data: 2017-02-12

Dodał: Filip Sokołowski

Tytuł: Odp

Mam wątpliwości co do oceniania kompetencji urbanisty w oparciu o rozstrzygnięcia nadzorcze, z conajmniej kilku powodow:
1. Nadzory działają w oparciu o bieżące orzecznictwo tj. coś co jeszcze wczoraj nie było powodem do rozstrzygnięcia nadzorczego dzisiaj już tym powodem jest, ponieważ zaczęła wygrywać określona linia orzecznicza,
2. Bardzo różna jakość współpracy pomiędzy nadzorem a urbanistami w poszczególnych województwach. W niektórych przypadkach samo rozstrzygnięcie jest jedyną możliwością dowiedzenia się o zmianach,
3. Różne roztrzygnięcia w różnych województwach świadczą o uznaniowości niektórych rozstrzygnięć,
4. Część wyroków sądów jest po prostu bzdurna i nie powinna stanowić podstawy do oceny kompetencji urbanisty,
5. Ocena kompetencji urbanisty jedynie poprzez ocenę formalno - prawną sporządzanych dokumentów jest oceną niepełną,
6. Ostateczny kształt mpzp nie zależy jedynie od urbanisty, więc dlaczego tylko ten urbanista mialby ponosić za to odpowiedzialność?
7. Prawo działające wstecz to tez kiepski pomysł, wprowadzane zmiany powinny być powiązane z obowiązkiem szkoleń i ścislej współpracy nadzorów z samorządem zawodowym.

Odpowiedz

—————

Data: 2017-02-13

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:Odp

@Filip Sokołowski
pkt.7 nie proponuję prawa działającego wstecz - w mojej propozycji osoby dopuszczone do wykonywania zawodu urbanisty ustawą deregulacyjną nie tracą tego prawa. Pozostaje do rozwiązania kwestia, jak pogodzić pozostawienie w zawodzie tych osób (nie posiadających doświadczenia w planowaniu przestrzennym) z potrzebą podniesienia poziomu wykonywanych opracowań planistycznych.
>>5.Ocena kompetencji urbanisty jedynie poprzez ocenę formalno - prawną sporządzanych dokumentów jest oceną niepełną<<
Wielokrotnie pisałem o tym, co rozumiem przez poziom opracowań planistycznych: to jakość odwzorowania koncepcji urbanistycznej w języku prawnym. Tylko to jesteśmy w stanie mierzyć i oceniać "z urzędu" - jakość warstwy merytorycznej (koncepcja urbanistyczna) to w praktyce domena samorządów (polityka przestrzenna) a w teorii domena uczelni (poziom kształcenia).
Proszę mi wierzyć, dla prawników (nadzoru prawnego, sądowo-administracyjnego, administracji arch-bud) nie istnieje warstwa merytoryczna - liczy się tylko warstwa prawna dokumentów planistycznych - jeśli czegoś nie ma w warstwie prawnej, to to nie istnieje w ogóle, nawet jeśli jest to najgenialniejsza koncepcja urbanistyczna;
Zgadzam się, że ocena kompetencji urbanisty jedynie poprzez ocenę formalno - prawną sporządzanych dokumentów nie załatwi całego problemu jakości, dlatego całą "resztę" weryfikacji umiejętności zawodowych muszą załatwić mechanizmy rynkowe - należ jedynie stworzyć skuteczne mechanizmy prawne. Takie mechanizmy proponuję.
Również wielokrotnie o tym pisałem, że to wszystko nie wystarczy - aby "system" działał skutecznie nadzór prawny i sądowo-administracyjny MUSI być poddany głębokim zmianom - kierunki trafnie Pan określił.
I jeszcze jedno - nie proponuję obowiązkowego samorządu zawodowego - na poziomie ministerialnym byłaby to REJESTRACJA prowadzących działalność zawodową w dziedzinie planowania przestrzennego. Korporacja (samorząd zawodowy) byłaby tylko dla chętnych, ponadto spełniających proponowane przeze mnie wymogi i podlegających proponowanym przeze mnie rygorom.

Odpowiedz

—————

Data: 2017-02-18

Dodał: PM

Tytuł: Re:Odp

"6. Ostateczny kształt mpzp nie zależy jedynie od urbanisty, więc dlaczego tylko ten urbanista mialby ponosić za to odpowiedzialność?"

Osoba sporządzająca podpisuje się pod swoim dziełem - z tego właśnie powodu ma ponosić odpowiedzialność.

Odpowiedz

—————

Data: 2017-02-18

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Niechęć do weryfikacji własnych umiejętności

Myślę, że podstawowym problemem całego środowiska osób deklarujących wykonywanie zawód tzw. urbanisty (planisty przestrzennego) jest niechęć do weryfikacji własnych umiejętności.
Zasada: "pokaż, co potrafisz" jest programowo odrzucana na rzecz postawy: mam na potwierdzenie moich umiejętności zawodowych odpowiedni „glejt”, czyt.: nadawane administracyjnie „uprawnienia urbanistyczne”. To nic, że nadawane w kompletnie innych realiach prawnych i społeczno-politycznych a przez to poświadczające umiejętności w obecnych realiach mało przydatne.
To właśnie ten strach (nb. uzasadniony) był główną przyczyną upadku Izby Urbanistów – adeptom zawodu blokowano przez wiele lat dostęp do jego wykonywania z obawy przed (realną) konkurencją. Sztandarowym hasłem tej opcji stało się hasło: "Po nas choćby potop". I „potop” nastąpił – niestety, „dzięki” takiej postawie obrońców „glejtowych” kompetencji „wylano z kąpielą” tj. z przestrzeni publicznej zawód urbanisty (planisty przestrzennego).
Ten strach środowiska przed praktyczną (rynkową) weryfikacją własnych kwalifikacji zawodowych jest ciągle dominujący i paraliżuje jakiekolwiek zdroworozsądkowe rozwiązania w kwestii reaktywacji zawodu urbanisty (planisty przestrzennego).
Wspomniane środowiska będą w dalszym ciągu "rekomendować" pomysły szerokim łukiem omijające weryfikację własnych umiejętności warsztatowych - obawiam się, że koncepcja "przywrócenia zawodu urbanisty" to jedna z takich „rekomendacji”.
Umiejętności warsztatowych będących wyłącznie wynikiem wieloletniego projektowania nie da się odgórnie zadekretować jakimkolwiek jednorazowym nakazem lub zakazem. Na to trzeba lat.
Tylko praktyka czyni mistrza - jeśli potrzebujemy profesjonalistów, a nie marnych wyrobników dewastujących nieodwracalnie przestrzeń, to musimy stworzyć miejsca takich praktyk.
W tej materii zmarnowano bezpowrotnie ostanie trzy "poderegulacyjne" lata - nawet wprowadzenie już dzisiaj najlepszych rozwiązań to kolejne lata czekania na pierwsze rezultaty.
W Polsce wszelkie próby reform planistycznych i "okołoplanistycznych" w ostatnim ćwierćwieczu zawsze wikłano w polityczne "programy". Dlaczego te reformy zawsze usiłujemy robić pod presją politycznego kalendarza? Czy tak trudno zauważyć, że to zawsze źle się dla tych "reform" kończyło?
To dobrze, że zauważamy wreszcie, że z naszą przestrzenią dzieją się straszne rzeczy (choć nie tylko i nie głównie smog), ale przecież urbaniści to nie jedyni i nie najwięksi "winowajcy" takiego stanu, są jeszcze inni współodpowiedzialni w tej materii (samorządy, administracja uzgadniająco-opiniująca, organy nadzoru i kontroli sądowo-administracyjnej).
Pochylmy się także nad nimi - bez tego jednoczesnego, kompleksowego "pochylenia" przywracanie zawodu urbanisty (planisty przestrzennego) nie ma najmniejszego praktycznego sensu.

Odpowiedz

—————

Data: 2017-02-21

Dodał: Filip Sokołowski

Tytuł: Re:Re:Odp

Problem odpowiedzialności jest bardziej złożony i jeśli będziemy udawać, że o tym nie wiemy, albo mówić ja powinno to być w idealnym świecie to do niczego nie dojdziemy, a z pewnością nie znajdziemy dobrego rozwiązania.

Odpowiedz

—————

Wstaw nowy komentarz








 


   PUBLIKACJE PORTALU