2014-12-30 22:33

274."Powrót do korzeni" według TUP

Ze zdumieniem ale jednocześnie ze smutkiem przeczytałem opublikowaną na portalu TUP-u oficjalną "ofertę" Towarzystwa Urbanistów Polskich, skierowaną do środowiska byłych członków "zderegulowanej" Polskiej Izby Urbanistów. Wprawdzie od publikacji tego dokumentu upłynęły dwa miesiące, jednak dotychczas nie znalazłem w sieci jakichkolwiek śladów reakcji wspomnianego "środowiska". Najbardziej prawdopodobną przyczyną takiego "stanu rzeczy" jest fakt, że takie "środowisko" po prostu od dawna nie istnieje. W takim przekonaniu utwierdzają mnie m.in. moje tj. portalu kontrurbanista, próby (niestety bezowocne) dotarcia do przedstawicieli tej korporacji. Jednak źródłem mojego zdumienia pomieszanego ze smutkiem jest zupełnie co innego - to sformułowana w komentowanej propozycji TUP-u filozofia rozliczenia się z przeszłością a dokładniej rozłożenie "akcentów" w kwestii (ewentualnej) odpowiedzialności za ostatnie ćwierćwiecze polskiej planistyki. Zdumiewający jest sposób postrzegania tego okresu przez profesjonalistów tak zacnego i zasłużonego Towarzystwa a zasmucająca jest, oparta na tym postrzeganiu, próba działań pod górnolotnym hasłem "powrotu do korzeni".  A propos urbanistyczno-planistycznych „korzeni” – jedyne co mi przychodzi na myśl to legitymizacja w przeszłości „okołoplanistycznych” poczynań ówczesnej władzy. Tyle tylko, że nie ma potrzeby powrotu do takich „korzeni” – legitymizacja poczynań władzy w tym zakresie nigdy się nie zakończyła – ma miejsce także obecnie - zmieniła się jedynie jej formuła. Dzisiaj środowisko polskich urbanistów istnieje wyłącznie formalnie – w rzeczywistości jest całkowicie zatomizowane, niezdolne do wyartykułowania wobec „władzy” jakiegokolwiek wspólnego stanowiska, w jakiejkolwiek „planistycznej” kwestii. Paradoksalnie, w tej sytuacji  „władzy” jest o wiele łatwiej wspomnianą  „legitymizację” uzyskać – taką „legitymizacyjną” funkcję pełni obecnie kreowanie i utrwalanie w świadomości społecznej przeświadczenia o istnieniu zorganizowanego, profesjonalnego środowiska zawodowego urbanistów oraz o jego aktywności i konsultacyjno-kontrolnej roli wobec „okołoplanistycznych” poczynań „władzy”. Niestety, wyłącznie do takiej „kreacyjnej” roli zostało sprowadzone w ostatnich latach istnienie IU oraz Towarzystwa Urbanistów Polskich. Szkoda tylko, że TUP planując swój „ciąg dalszy”,  ponadto z udziałem urbanistów „zderegulowanych” najwyraźniej nie chce przyjąć powyższego faktu do wiadomości.

Autorom TUP-owskiej „oferty” uprzejmie przypominam, że w Polsce po planowaniu przestrzennym pozostały jedynie dymiące zgliszcza, w których to okolicznościach mówienie o istnieniu zawodu urbanisty jest wyłącznie ponurym żartem natomiast uporczywe głoszenie przy tym  górnolotnych haseł o potrzebie podejmowania wysiłków na rzecz przywrócenia ładu przestrzennego - demagogią w czystej postaci. Polska przestrzeń była niszczona bezmyślnie a przy tym całkowicie bezkarnie przez co najmniej dwa ostatnie dziesięciolecia – w efekcie takiego „zbiorowego ogólnonarodowego wysiłku” w znaczącej części została zniszczona w sposób nieodwracalny.

Może warto postawić w tym miejscu pytanie: gdzie w tym czasie byli polscy urbaniści (TUPowsko-izbowi)?

Dzisiaj, niestety, jest tylko jeden sposób „powrotu do prawdziwych korzeni” a jednocześnie  jedyna możliwość aby społeczeństwo wreszcie dowiedziało się, że planistyczny „król jest nagi” – to całkowite zaprzestanie dotychczasowej „działalności statutowej” przez TUP. Towarzystwo Urbanistów Polskich  jest to winne swoim „ojcom założycielom”.

 

 

—————

Powrót








 


   PUBLIKACJE PORTALU