2012-10-21 00:45

127. Deregulacja według Kontrurbanisty

W marcu bieżącego roku w artykule W awangardzie deregulacji w obliczu zapowiadanego oficjalnie „otwarcia dostępu do zawodu urbanisty” pisałem:  

Generalnie porządkowanie polskiej przestrzeni dzieli się na część teoretyczną („reformowanie”) oraz część praktyczną („sporządzanie”).

O ile teoria napotyka na coraz to poważniejsze przeszkody, w wymiarze praktycznym od dłuższego czasu ma miejsce dosłownie „pospolite ruszenie” – w zasadzie trudno nawet wyliczyć wszystkich obecnych aktywnych współautorów „sporządzania”.

Bo przecież poza urbanistami „zawodowymi” są to jeszcze: architekci, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, radni rad gminnych, członkowie samorządowych kolegiów odwoławczych, pracownicy organów nadzoru (wojewodów), pracownicy administracji opiniująco-uzgadniającej, sędziowie sądów administracyjnych, inwestorzy, organizacje pozarządowe (szczególnie te stojące na straży środowiska), parlament (uchwalający kolejne specustawy) itd., itp.

W tej sytuacji można nawet zaryzykować tezę, że zapowiadana oficjalnie „deregulacja” zawodu urbanisty, właściwie już się w praktyce dokonała - wprawdzie w nieco zmodyfikowanej formie, ale za to w zdecydowanie większym zakresie.

Można oczywiście jeszcze dalej „deregulować” dostęp do tego zawodu i w ten sposób zwiększać popyt na „sporządzanie” - tylko co z „podażą”? Czyżby jej „deregulacja” też miała nastąpić?

Jak z powyższego wynika, bez wątpienia, nie jestem słynnym jasnowidzem Stefanem Ossowieckim, bo tylko takie umiejętności pozwoliłyby mi przewidzieć, że zaledwie pół roku później „deregulacja” zawodu urbanisty zostanie podjęta w zakresie równoznacznym z likwidacją tego zawodu.

Wprawdzie o likwidacji zawodu urbanisty w projekcie deregulacyjnym wprost nie ma ani słowa – wręcz przeciwnie – w dalszym ciągu będą mogli funkcjonować nie tylko urbaniści ale także Izba Urbanistów, ponieważ jednak: „ pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy” – stąd: urbaniści zostaną „wyparci” przez „nieurbanistów”, plany miejscowe i studia gminne  sporządzane przez urbanistów zostaną wyparte przez opracowania sporządzane przez „nieurbanistów”, przestrzeń kreowana przez  profesjonalistów ustąpi przestrzeni kreowanej przez ignorantów. Tyle w skrócie.

No dobrze, ale jeśli nie tak, to jak?      

Oto moja propozycja:

I
Obowiązkowe plany zagospodarowania, bezwarunkowa likwidacja decyzji wzzt
,
II
Wyodrębniony nadzór prawny w zakresie planowania przestrzennego samorządów wg modelu RIO
(np. jako Izba Nadzoru Prawnego)
III
Minister właściwy ws. planowania przestrzennego:

nadawanie uprawnień urbanistycznych  (kierunkowe wykształcenie + 2 letnia praktyka u dowolnego urbanisty)
egzekwowanie odpowiedzialności zawodowej urbanistów: pozbawianie uprawnień, zawieszanie (w tym na wniosek Izby Urbanistów)
IV
Izba Urbanistów
:
cała dotychczasowa działalność z wyłączeniem: nadawania, pozbawiania i zawieszania uprawnień (tylko wnioskowanie do ministra o pozbawienie uprawnień lub zawieszenie)
obowiązkowa przynależność do Izby praktykujących urbanistów
V
Nadzór prawny i kontrola sądowa nad wykonywaniem zawodu urbanisty: poprzez ustawowy obowiązek przekazywania ministrowi
rozstrzygnięcia nadzorczego lub wyroku sądu administracyjnego unieważniającego uchwałę w sprawie studium lub planu miejscowego

—————

Powrót


Skomentuj

Data: 2012-10-21

Dodał: kowalski

Tytuł: architekt urbanista

I co z tego, że to wszystko prawda.

Odpowiedz

—————

Data: 2012-10-21

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Re:architekt urbanista

Tylko prawda jest ciekawa

Odpowiedz

—————

Data: 2012-10-30

Dodał: Sky

Tytuł: Re:Re:architekt urbanista

Pomysł mogę zaakceptować, ale idźmy dalej, bo jest to niedopowiedziane. Plan/studium uchwala rada gminy na wniosek wójta np.. no to jeśli ja mam odpowiadać przed ministrem, to muszę mieć wyłączne prawo do ingerencji w uchwałę o przystąpieniu, której oczywiście nie mam zwykle, bo przetarg jest po przystąpieniu do sporządzenia planu lub studium. A więc jak to jest? Mam odpowiadać za coś, na co nie mam wpływu?

Odpowiedz

—————

Data: 2012-10-30

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Kiedy odpowiedzialność urbanisty

Moja propozycja nie oznacza automatycznej odpowiedzialności urbanisty po przesłaniu ministrowi rozstrzygnięcia organu nadzoru lub sądu. Minister w postępowaniu wyjaśniającym (oczywiście także z udziałem urbanisty) rozstrzygałby czy, a jeśli tak, to w jakim zakresie urbanista - projektant zakwestionowanego planu (studium) przyczynił się do stwierdzenia nieważności danego dokumentu planistycznego. I tylko działanie zawinione podlegałoby odpowiedzialności zawodowej. Ja nie proponuję zmiany dotychczasowego zakresu odpowiedzialności za zawinione działania urbanistów - co dotychczas było winą, taką winą pozostaje - proponuję jedynie skuteczny sposób egzekwowania odpowiedzialności zawodowej. Jest też dla mnie oczywistym, że są różne winy i różna powinna być za nie odpowiedzialność.

Odpowiedz

—————

Data: 2012-10-31

Dodał: Sky

Tytuł: Re:Kiedy odpowiedzialność urbanisty

Okej, ale... ;) To znaczy kto ma dokładnie stwierdzać o tym czy Pan X sprawę zawalił?

Odpowiedz

—————

Data: 2012-10-31

Dodał: Kontrurbanista

Tytuł: Kto konkretnie rozstrzygałby o odpowiedzialności urbanisty

Szczegóły dotyczące struktury komórki organizacyjnej zajmującej się w ministerstwie odpowiedzialnością zawodową urbanistów są sprawą drugorzędną - pierwszorzędną jest kwestia jak merytorycznie powinna funkcjonować taka komórka i kto powinien w niej pracować aby:
- zapewnić obiektywne i profesjonalne zebranie i weryfikację dokumentów niezbędnych do orzekania w konkretnej sprawie dyscyplinarnej;
- prawidłowo pod względem merytorycznym i formalno-prawnym rozstrzygnąć kwestię ewentualnego przewinienia urbanisty i zakresu tego przewinienia.

Generalnie powinien to być zespół ludzi profesjonalnie przygotowanych pod względem planistyczno-prawnym tj. potrafiących precyzyjnie rozdzielić odpowiedzialność w zakresie merytorycznym i formalno-prawnym poszczególnych uczestników procesu sporządzania unieważnionego dokumentu planistycznego: urbanisty, wójta, rady gminy, organów opiniujących i uzgadniających.

Jeśli chodzi o stronę prawną powinni to być prawnicy "specjalizujący się" w planowaniu przestrzennym (rozumiejących jego specyfikę) - od strony merytorycznej najlepiej jeśli będą to uprawnieni urbaniści (oczywiście nieaktywni zawodowo)

Odpowiedz

—————

Wstaw nowy komentarz





Ankieta

Oceń propozycję

bardzo interesująca (7)
39%

interesująca (4)
22%

nie mam zdania (2)
11%

nieinteresująca (5)
28%

Całkowita liczba głosów: 18





 


   PUBLIKACJE PORTALU