A jednak partycypacja społeczna!
Wprawdzie już w styczniu b.r. deklarowałem zdecydowane rozstanie się (ze względów „zdrowotnych”) z lekturą artykułów znanej ogólnopolskiej gazety, traktujących o zawiłościach „planistyki”, ale jak widać po poniższym tekście, nie wytrzymałem w swych szlachetnych postanowieniach długo i … opłaciło się!
Oto sensacja roku (a nawet siedmiolecia!) – w artykule z 10 listopada 2010 r. relacja z niezwykłej sesji pewnej rady. Dlaczego niezwykłej? Ponieważ czuję, że każde moje następne słowo mogłoby zniekształcić istotę dziennikarskiego przekazu - oddaję głos Redakcji:
(…) W trakcie dyskusji nad planem zawisły czarne chmury. Radny (…) wnioskował, by radni głosowali prawie 300 poprawek wniesionych przez mieszkańców. Oznaczałoby to wielogodzinne obrady lub rezygnację z uchwalenia planu w tej kadencji. Ostatecznie (…) z pomysłu się wycofał, pozostając jedynie przy kilku poprawkach. (…).
Okazuje się, że nawet bez tej całej czaso - i pracochłonnej nowelizacji obowiązującej ustawy planistycznej można znacząco przyśpieszyć uchwalenie planu miejscowego.
Jak wynika z powyższej historii - i, co ważniejsze, wbrew dotychczasowym, powszechnym opiniom – wystarczy odpowiednio duże zaangażowanie społeczne.
Chyba, że coś mi umknęło...
—————
Ankieta
Jak oceniasz portal kontrURBANISTA?
bardzo interesujący (610)
interesujący (484)
nie mam zdania (725)
mało interesujący (272)
zdecydowanie nieinteresujący (163)
Całkowita liczba głosów: 2254
Ankieta
Oceń artykuł
interesujący (9)
nie mam zdania (5)
nieinteresujący (5)
Całkowita liczba głosów: 27
Ankieta
Istnieje hipoteza, iż na początku był chaos. Czy obecny stan polskiej przestrzeni to:
twórcze rozwinięcie pierwotnej koncepcji (337)
jej konsekwentna kontynuacja (180)
nieudolne naśladownictwo (317)
Całkowita liczba głosów: 834