2013-11-06 01:12

205. (Nie) dyskutować? Oto jest pytanie!

Odnoszę wrażenie, że zainteresowane środowiska już dawno udzieliły sobie odpowiedzi na tytułowe pytanie i jestem przekonany, że poważnej merytorycznej dyskusji o propozycjach KKPB zawartych w Tezach do kodeksu urbanistyczno-budowlanego nie będzie.

Skąd takie wrażenie i przekonanie?

„Jak Internet długi i szeroki” wszystkie internetowe odniesienia do w/w tematu ograniczają się do „kronikarskich” zapisów o udostępnieniu Tez do konsultacji społecznych, niekiedy do stwierdzeń typu: „Materiał jest obszerny i zawiera zagadnienia dotyczące całości procesów lokalizacyjnych i planistycznych”  i…na tym koniec!

Chociaż obiektywnie patrząc na wspomnianą „obszerność” (813 tez!) trudno spodziewać się  „konsultacyjnego” entuzjazmu.

Ze swej strony do „obszerności” dorzuciłbym jeszcze kilka innych, bardziej merytorycznych utrudnień: hermetyczność prawna użytego języka, ogólnikowość i niejednoznaczność znaczącej części tez, „szczątkowość” słowniczka użytych pojęć, „hasłowość” części proponowanych regulacji (w sytuacjach, dla których „diabeł tkwi w szczegółach”), itd.

Nie zamierzam na tym portalu podejmować dyskusji nad tezami.

Ja swoją tytułową „lekcję” odrobiłem - dyskusję o kodeksie budowlanym mam już dawno za sobą.

Dyskusja miała miejsce na blogu mieszkaniowyblox.pl pod artykułem Proponuję kandydata na wiceministra infrastruktury

Jej przebieg przytaczam poniżej w całości  - także dlatego, że dzisiaj w całości podpisuję się pod  moimi wypowiedziami sprzed trzech lat. 

kontrurbanista.webnode.com

2010/10/08 12:05:24

Proponuję mniej szokową rewolucję w przepisach (projekt ustawy KODEKS ROZWOJU PRZESTRZENNEGO)

mieszkaniowyblox.pl

2010/10/08 12:44:38

Dzięki za ten link, może się przyda. Chciałem jednak zauważyć, że ma Pan jedna wadę - jest Pan urbanistą. Znając nasza rzeczywistość (gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania), projekt, choćby nie wiem jak był dobrym, zostanie rozszarpany przez przeciwników, także z Pańskiego podwórka. Pojawią się nowe projekty, kontrprojekty itd. Przypuszczam, ze podobnie będzie z kodeksem budowlanym prof. Niewiadomskiego. W czasie wczorajszej konferencji wiceprezes Towarzystwa Urbanistów Polskich Grzegorz Buczek nawet nie skomentował rozwiązań proponowanych przez prof. Niewiadomskiego. Pan Buczek skupił sie na zareklamowaniu własnego projektu, który powstał wcześniej i oczywiście jest najlepszy.

kontrurbanista.webnode.com

2010/10/08 14:39:18

Mam jeszcze jedną wadę, gorszą niż bycie architektem i urbanistą (a którą starałem się wyartykułować w swoim projekcie): uważam, że podstawowym warunkiem skutecznej "rewolucji" w obszarze prawa regulującego proces inwestycyjny są zmiany obejmujące WSZYSTKICH uczestników tego procesu: urbanistów, samorządy gminne, administrację rządową (administrację opiniująco-uzgadniającą, nadzór planistyczny), sądy administracyjne itp. Pełną akceptację któregokolwiek z wymienionych podmiotów dla mojego projektu uważałbym za osobistą porażkę.

Jednym słowem - potrzebny jest, tak dzisiaj modny, konsensus. Aby proces dochodzenia do tego konsensusu mógł się rozpocząć potrzebna jest przede wszystkim WOLA. Rozszarpywanie (także przez przeciwników z mojego podwórka) jest immanentną cechą mojego zawodu będę w pełni usatysfakcjonowany jeśli się zdarzy.

mieszkaniowyblox.pl

2010/10/08 16:31:15

WOLA? Konsensus? Słyszę o tym od kilkunastu lat. Szanuje architektow-urbanistow (o wiele bardziej niż samych urbanistów), ale tu potrzebny jest chyba zamordyzm. Kodeks czy jak zwal ustawę powinna stworzyć grupa kilku, kilkunastu ekspertów (prawników i praktyków w omawianej kwestii) odseparowanych od rożnego związków, stowarzyszeń i izb zawodowych. Mdło mi sie robi od słuchania o ladzie przestrzennym, kiedy widzę, jak z roku na rok krajobraz jest coraz bardziej zapaskudzony wstrętnymi budowlami czy reklamami. Co gorsza, czasem odnoszę wrażenie, że wielu z tych, którzy najgłośniej krzyczą, po cichu, za pieniądze tworzy gargamele i zgadza sie na posadowienie różnego rodzaju paskudztw w naszej przestrzeni. Chyle czoła, że chciało się Panu wykonać kawał roboty przy tym projekcie, ale nie znam Pana osobiście i nie mogę zarekomendować na wiceministra infrastruktury, Chyba tylko wówczas miałby Pan szanse zrealizować swoje zamierzenie.

kontrurbanista.webnode.com

2010/10/08 19:51:37

Doceniam dosadność i syntetyczność Pańskiej diagnozy "stanu istniejącego", wolałbym jednak porozmawiać raczej o konkretnych pomysłach. Kierując się potrzebą takiej dyskusji - która wynika m.in. z tego, że wiele już w Polsce powiedziano o wadach obowiązujących regulacji prawnych i ułomności polskiej przestrzeni, ale brakuje jasno artykułowanych propozycji ustawowych - przygotowałem własny projekt nowej kodyfikacji; opracowanie go zajęło przeszło dwa lata. Mam przekonanie, że jest to odpowiedź na różne bolączki, dostrzegane przez społeczeństwo, środowiska zawodowe, świat nauki i zainteresowane gremia.

Oczywiście nie jest to jedyna propozycja sygnalizowana w tej materii, nie mam jednak wrażenia, że w sferze prawa zagospodarowania przestrzennego mamy do czynienia z "nadprodukcją" projektów nowych przepisów. Wręcz przeciwnie, takie propozycje wciąż można "policzyć na palcach jednej ręki" - i są one wzajemnie całkowicie rozbieżne. Nie mam też wrażenia, że toczy się obecnie w Polsce poważna, merytoryczna dyskusja dotycząca tej problematyki.

Nie do końca zgodzę się z sugerowanym przez Pana rozwiązaniem - tj. nieco "autorytarnym" tworzeniem nowej regulacji normatywnej - w którym odnajduję elementy poglądów C. Schmitta (działalności nieskrępowanego niczym suwerena, który realizuje własne, sobie tylko znane założenia prawotwórcze). Bliżej mi do proponowanego przez J. Habermasa "refleksyjnego dyskursu", w którym różne środowiska i grupy wymieniałyby się poglądami i oczekiwaniami - dla których z kolei istniałoby wzajemne zrozumienie i otwartość na wypracowywanie konsensusu.

mieszkaniowyblox.pl

2010/10/11 10:28:55

kontrurbanista.webnode.com: dobrze, że Pan wziął refleksyjny dyskurs w cudzysłów, bo takowy faktycznie trwa juz w naszym kraju od kilkunastu lat. Potrzebne sa nam decyzje, a nie nieustający dyskurs. Przykro mi, ale nie wierze w kompromisowe rozwiązania, to znaczy takie, które zadowolą wszystkich uczestników rynku. Uważam, ze państwo powinno narzucić swoja wole.

Nikt rozsądny nie zaproponuje jednak, by w tej dziedzinie całkowicie zapanowała wolna amerykanka, albo, jak kto woli - prawo silniejszego. Zgadzam sie (…), że kluczowe są plany zagospodarowania terenu. Pomysł, by pozbawić gminy podatku od nieruchomości w sytuacji, gdy nie są objęte takim planem lansował kilka miesięcy temu Janusz Palikot. uważam , ze nie jest to dobre rozwiązanie. Juz chyba wołałbym likwidacje decyzji o warunkach zabudowy. Jaka byłaby jednak jakość planów, gdyby gminy zaczęły je uchwalać naprędce? Z drugiej strony, czy może być jeszcze gorzej niż obecnie? Przecież te wszystkie potworki projektują architekci, a urbaniści przymykają na to oko. Czemu ich koledzy nie protestują? Najłatwiej zrzucić winę na złe prawo.

Przykro mi, ale nie jestem w stanie kompetentnie oceniać, które propozycje są dobre, a które - złe. Wiem natomiast jedno - nie może być tak, że załatwienie procedur związanych z budowa domu jednorodzinnego trwa nawet dwa lata. Nie może być tak, że jednakowa miara z punktu widzenia przepisów traktowane są budowy takich domków oraz ogromne osiedla, czy zakłady przemysłowe. Nie może być tak, że minister infrastruktury w rozporządzeniu określa drobiazgowo, jakim warunkom technicznym powinien odpowiadać budynek. Czy rola architekta czy projektanta powinna się sprowadzać do wykucia na pamięć tej instrukcji? Uważam, że na uczestnikach rynku powinna spoczywać większa odpowiedzialność za inwestycje, a urzędnicy, którzy nie są przecież profesjonalistami powinni w nie ingerować w jak najmniejszym stopniu. A na koniec powiem tak: prawo nie może być tworzone pod katem patologii. Nie da się tez przewidzieć wszystkich sytuacji i ich zadekretować (łącznie z ładem przestrzennym). Bezwględnie powinna być poprawiona egzekucja prawa, bo mam wrażenie, ze to jest pieta achillesowa.

kontrurbanista.webnode.com

2010/10/11 15:52:17

mieszkaniowyblox.pl: Odwołałem się do J. Habermasa i jego "refleksyjnego dyskursu" jedynie dla zobrazowania mojej nieufności do Pańskiego zamordyzmu. A propos refleksyjnego dyskursu, który podobno trwa w Polsce od kilkunastu lat Pan się z czymś takim spotkał? Od ponad dwudziestu lat funkcjonuję w środowisku architektoniczno-urbanistycznym i nie miałem tyle szczęścia. Owszem, było i jest dużo aktywności różnych środowisk, ale na bezpiecznym poziomie uogólnionych i wzajemnie rozłącznych rozważań teoretycznych Stwierdza Pan: Kodeks czy jak zwał ustawę powinna stworzyć grupa kilku, kilkunastu ekspertów (prawników i praktyków w omawianej kwestii) odseparowanych od różnych związków, stowarzyszeń i izb zawodowych. Odnoszę, niestety, wrażenie, że dotychczasowe rozwiązania są dziełem właśnie takich grup.

Dla wszystkich wskazywanych przez Pana patologii przedstawiam w swoim projekcie ustawy propozycje bardzo konkretnych, szczegółowych rozwiązań prawnych, m.in.: pełny powrót do planów zagospodarowania przestrzennego całkowite odrzucenie planowania przestrzennego poprzez rozstrzygnięcia administracyjne tj. wzzt itp. w tym kontrowersyjne rozstrzygnięcia merytoryczne SKO (likwidacja tzw. uznaniowości urzędniczej) zamknięcie czasowe i skrócenie procedur planistycznych (także poszczególnych jej etapów), zróżnicowanie procedur w odniesieniu do: rodzajów projektowanych inwestycji i do typów obszarów ich lokalizacji, wprowadzenie odpowiedzialności indywidualnej uczestników procedury planistycznej (likwidacja uczestnictwa kolegialnego), przywrócenie partycypacji społecznej, określenie granic władztwa planistycznego, wprowadzenie etapowania w planowaniu przestrzennym, urynkowienie planów miejscowych poprzez wprowadzenie rozwiązań odnoszących się do wartości ekonomicznej przestrzeni itp., stworzenie podstaw planistyczno-prawnych dla wprowadzenia rozwiązań w zakresie (częściowej) rezygnacji z pozwoleń na budowę, reorganizacja gminnych służb planistycznych, stworzenie ram organizacyjno-prawnych dla doskonalenia kadr planistycznych i optymalnego wykorzystania ich merytorycznego potencjału, uproszczenie i uporządkowanie przepisów wykonawczych, zachowanie dotychczasowego dorobku planistycznego gmin, przyjęcie rozwiązań proceduralnych zapewniających płynne ewolucyjne wdrożenie nowych przepisów.

Czy to jest refleksyjny dyskurs?

mieszkaniowyblox.pl

2010/10/12 11:33:56

kontrurbanista.webnode.com: Pisząc o toczącej się od kilkunastu lat dyskusji, miałem na myśli prace w Sejmie nad kolejnymi ustawami i nowelizacjami tych ustaw. Zawsze słyszałem hasło, że celem jest odbiurokratyzowanie gospodarki. Efekt? Jest coraz gorzej.

Mam dla Pana propozycje. Czy może mu Pan przysłać na adres marek.wielgo@agora.pl namiar do siebie (tel. kom.). Chętnie skorzystałbym z Pana wiedzy i doświadczenia jako eksperta komentującego posunięcia rządu i parlamentu. Jeśli rząd wniesie do Sejmu nowelizacje ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, chętnie zderzę jego pomysły m.in. z Pana pomysłami. Oczywiście będę się wówczas musiał powołać na Pana, z imienia i nazwiska. Poza tym chętnie zaproszę Pana do udziału w dyskusji publicznej, jeśli takowa zorganizuje. Co Pan na to?

—————

Powrót


Skomentuj

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz





Ankieta

Oceń artykuł

bardzo interesujący (9)
36%

interesujący (6)
24%

nie mam zdania (5)
20%

nieinteresujący (5)
20%

Całkowita liczba głosów: 25





 


   PUBLIKACJE PORTALU